Jakiś czas temu napisałem tekst o nudzie i Pessoi. Klik-link. Endżoj.
Archive for the ‘biblioteka’ Category
„Jak wyjaśnić, dlaczego popadł w zapomnienie jeden z najsłynniejszych i najbardziej fascynujących pisarzy politycznych dwudziestego wieku – Victor Serge?”. Takim oto zdaniem otwiera swoje obszerne posłowie do „Sprawy Tułajewa” Susan Sontag. Po czym sama próbuje sobie – i nam – na tak postawione zapytanie odpowiedzieć. Odpowiadając, ostrożnie i z wprawą rozbraja ten splot niekorzystnych i […]
Złota polska jesień poszła się jebać. Z podrasowanego ciepłem i światłem października został wrak. Pod osłoną nocy, coraz to dłuższych, chłodniejszych, im bliżej było rotacji pór, zezłomowano tę wypasioną gablotę, dzięki której woziliśmy się luksusowo po okolicy przez ostatnie tygodnie. Nastał listopad – miesiąc wilgoci i małych, domowych zgorzknień. Wyszły mgły. Bliźni zostali u siebie, […]
Burroughsa albo się lubi, albo nie. Dosadniej może jeszcze, ostrzej: albo się go uwielbia, albo odrzuca. Bo temu, komu w literaturze nie w smak są najdziksze eksperymenty formalne, parzenie słowa z obrazem, w tym ruchomym, i dźwiękiem, demolowanie tego, co zwykliśmy nazywać fabułą, rezygnacja z powoływania do istnienia pełnowymiarowych bohaterów,omal ludzkich bytów wyposażonych w maniery, […]
Napisałem w „dwutygodniku” o najnowszej (u nas) książce wujka Billa. Endżoj.
Pytacie mnie często w listach, sms-ach i rozmowach prywatnych, co należy czytać, gdy kraj tak mocno doświadczany jest przez skwar i obłęd. Odpowiadam tutaj i z marszu: Pielewina. Otóż właśnie jego, kochani, kochane. Pielewina zawsze i wszędzie nie tylko dlatego, że dobrą literaturę, mocną, pomysłową i z jadem, to zawsze i wszędzie, ale i z […]
Książkę Krzysztofa Jaworskiego, czyta się szybko, półtorej, dwie godziny odpowiedniego światła i niewymyślnego spokoju powinny jak najbardziej załatwić sprawę, ale myśli o niej – o wiele dłużej. Przeczytałem „Do szpiku kości” w miniony wtorek, w autobusie nr 6, który to autobus dostojnie – i regularnie – toczy się pomiędzy Zgierzem a Łodzią i z powrotem, […]
Już pierwsze zdanie tej niezwykłej książki zapowiada, że będzie to książka niezwykła. Brzmi ono: „Nazywam się Bartłomiej Chochoł i jestem ostatnim królem Polski”. Po takim otwarciu nie może być źle, płasko i nudno. Jest wybitnie. Paranoicznie, precyzyjnie, niepowtarzalnie, przekomicznie i potwornie smutno. „Fuga” to jedna z tych lektur, które wywołują w czytelniku przeciwstawne i znoszące […]
Już od dawna obiecuję sobie, że jeśli tylko będę dysponował choć odrobiną wolnego czasu – ta „odrobina” wizualizowana jest na ogół przeze mnie jako rok, półtora, pełnopłatnego urlopu z bonusami, który spędzam w jakimś słotnym, północnym ustroniu, na skraju cywilizacji i zasięgu gsm – to w końcu usiądę i napiszę książkę, do której siadam i […]
Hej ludzie, pora się zbudzić, posłuchajcie tej historii o tym, jak był pożar w bucie, posłuchajcie o brzydkiej dziewczynie, która miała ciało psa i twarz świni, oczy kaprawe a każde z innego zestawu, usta pełne zębów a każdy z innego uśmiechu, żyłę ma na czole i asymetrię szpar powiekowych i uchroń nas Boże, nikt takiej […]