China Mieville, no. Zanim wdziejecie swoje opięte kostiumy zombiaków, mutantów i transseksualnych wampirów i ruszycie w pląsy, zakarbujcie sobie, kochani, dobrą nowinę, którą z czwartego piętra zsyła wam wujek Łukasz: „Miasto i miasto” to tłuściutka wciągająca powieść. Prawie czterysta stron kapitalnej zabawy i biegłej żonglerki konwencjami – noir, alternatywnego esefa, politycznego thrillera. Potężny kop zdrowej […]
Archive for październik, 2010
Nowa Zadie Smith. Ale, niestety, znowu nie jest to powieść. Żałuję, bo już od kilku lat czekam na tę szczęsną chwilę, kiedy pani autorka na powrót się ogarnie i zaserwuje rzecz na poziomie swego olśniewającego debiutu. „Białe zęby” to było coś. Nie tylko wnikliwe studium napięć i patologii nowoczesności, nie tylko sprawnie zaaranżowana saga rodzinna […]
Bo to jest zła książka. Bardzo zła. A miała – o ile poprawnie odczytuję intencje autora – tylko o złu traktować. „Instytut” Jakuba Żulczyka miał pokazać ludzi zamkniętych w sytuacji ekstremalnej, osaczonych, wystawionych na próbę, pozostających na łasce wyrafinowanych psychopatów. A tymczasem jedyne co pokazuje, to smutne i groteskowe konsekwencje przywiązanie Żulczyka do wypracowanych w […]
Jest wielkim nieobecnym naszej kultury. Mimo że wszyscy wiedzą o jego istnieniu, to jednak wolą tę wiedzę traktować niczym jakiś wspólny weneryczny sekret – sprawę, o której się nie mówi. Z nie do końca jasnych i racjonalnych poduszczeń wykluczono go z publicznego obrządku i skazano na banicję. Przez co błąka się na obrzeżach tak codziennych […]
Dzięki Trumanowi Capote miałem udany dzień. Idealny czwartek. Za oknami trwała próba generalna przed Armagedonem – niebo w kolorze popiołu i deszcz. Dopiero tutaj, w nowym mieszkaniu, mając z czwartego piętra widok na całą okolicę, uświadamiam sobie, że jest on nie tyle jedną z odsłon aury, ale ogromnym żywym organizmem – najeźdźcą z innego wymiaru, […]