Pstryk, awaria. Całe osiedle raptem bez prądu. Z tyłu, od podwórka, spokojnie, normalnie. Okna w sąsiednich blokach emitujące bladą poświatę, ruchome cienie zamiast ludzi. Za to od ulicy już gorzej, groźniej. Dziwne uczucie. Ten mrok, który kończy się dopiero gdzieś przed Łodzią. Tam gdzie się żarzą czerwone światełka na pękatym kominie elektrociepłowni. Stoję na balkonie. […]