Burroughsa albo się lubi, albo nie. Dosadniej może jeszcze, ostrzej: albo się go uwielbia, albo odrzuca. Bo temu, komu w literaturze nie w smak są najdziksze eksperymenty formalne, parzenie słowa z obrazem, w tym ruchomym, i dźwiękiem, demolowanie tego, co zwykliśmy nazywać fabułą, rezygnacja z powoływania do istnienia pełnowymiarowych bohaterów,omal ludzkich bytów wyposażonych w maniery, […]
Archive for październik, 2013
Możliwość komentowania Święto różowej mięty została wyłączona
Napisałem w „dwutygodniku” o najnowszej (u nas) książce wujka Billa. Endżoj.
My Polacy tak mamy, że lubimy pieski. No dobra – nie wszyscy Polacy. Ofiary piesków, ludzie pokąsani, zwaleni na glebę, obślinieni, ci, którym wyobracano garderobę i zdekompletowano genitalia, pewnie jednak piesków nie lubią. Podobnie jak specjaliści z terenów ludowych od przetwórstwa piesków na cudowny, leczniczy smalec i chodniczki kąpielowe, zwykłe. Są jeszcze i tacy, którym […]