Dzisiaj miałem z pieskami lokalnymi taką oto przygodę. Wczesnym popołudniem udałem się do Biedronki po owoce i nabiał. Nakupiwszy sobie, wyszedłem. Przed marketem – auto przy aucie, więc lawirowałem z siatami, klnąc pod nosem i wyświetlając na wewnętrznym ekranie hd pożogę, ulewę meteorytów, gości w kominiarkach i z osprzętem do skórowania lakieru, do perforowania opon. Raptem zajechał mi drogę Grand Cherokee – zwany w pewnych specyficznych kręgach społecznych „Szerokim” – z którego wolno i z wystudiowaną ostentacją wysiadła kobieta około czterdziestoletnia. Właściwie – pańcia. Była to pańcia z wszelkimi tego konsekwencjami natury estetycznej i międzyludzkiej. Zatem – na głowie pszeniczny blond i okulary przeciwsłoneczne, choć czwartek jesienny z tych zgasłych, pochmurnych, poniżej głowy – masywny cyc w bluzce, pas z klamrą, legginsy-panterki, kozaczki. Obwieszona metalami kolorowymi i minerałami. Całość dopełniał charyzmatyczny makijaż. Otworzyła tylne drzwi i sięgnęła po torbę. Przez nieuwagę otworzyła je nazbyt szeroko, z czego skwapliwie skorzystały trzy żwawe yorki, które wyskoczyły na zewnątrz. To komando metroseksualnych piesków – lśniące, wypielęgnowane włosie, kokardka (u każdego w innym kolorze), śnieżnobiałe uzębienie – w try miga dopadło mojej nogawki. Jazgot, sztruks w zagrożeniu. Pańcia-Yorczyca zainterweniowała natychmiast. Zawołała pieski po imieniu i one karnie wróciły. Szło tak:
– Szanel!
– Guci!
– Gabana!
Na brzegu parkingu Biedry usiadłem i płakałem.
Piękne :-)
Żeby trzymać się przyjętej maniery wymowy, to był „Guci” czy „Guczi”? A może „Gucio”?
Żyję dla tych Pańskich podsumowaniopuent na końcu.
Dziękuję i pozdrawiam :)
Czwarty byłby Wersejs.
ROTFL
„Dama z pieskiem” naszych czasów. A ja się teraz nudzę i wymyślam, co było dalej.
brakowało Dolcze :P
Pewnie pańcia chciała zakupić ciuszki wprost od studentów z łódzkiej Akademii Sztuk Pięknych, swoją drogą zapakowanych elegancko w pudełeczka, jak po rajstopach, wpakowane w eleganckie kosze, i z równie eleganckim polotem rozszarpywane jednym pociągnięciem diamentowych zębów yorka ;)