Riedel 4 Riedel to wyjątkowy hołd złożony ojcu przez syna, a zarazem kawał historii polskiej muzyki rozrywkowej.
Trudno coś odkrywczego napisać o Ryszardzie Riedlu. To postać pomnikowa dla rodzimego bluesa. Powstały o nim książki, filmy i miejskie legendy. Kanoniczne utwory Dżemu zna każdy, od stałego bywalca lokalnej dyskoteki, przez prawnika przechadzającego się po mieście z szarą aktówką, po harlejowca przemierzającego każdego roku połowę Polski w drodze na Suwałki Blues Festival.
Riedel potrafił porwać tłumy spontanicznym zawołaniem: „Się macie, ludzie!”, zjednywał sobie sympatię byciem szczerym do bólu i śpiewaniem z potrzeby serca, wyzwalał u słuchaczy nieustające poczucie wolności. Tworzył i żył na własnych warunkach, czym zapracował sobie na miano ostatniego hippisa naszych czasów. Odszedł ćwierć wieku temu, ale jego „Whisky”, „List do M.” czy „Wehikuł czasu” przetrwały boom na disco-polo, modę na góralski folk i popularność nastoletnich idoli z telewizyjnych castingów.
Wydaje się, że autor „Snu o Victorii” miłość do bluesa przekazał synowi w genach. Już we wczesnym dzieciństwie mały Sebastian słuchał wspólnie z ojcem płyt, zdarzało mu się też uczestniczyć w próbach słynnego zespołu taty. Za gitarę chwycił jako nastolatek, a wieku 16 lat powołał do istnienia grupę Cree, której historię wciąż pisze.
Projekt Riedel 4 Riedel stanowi zatem wyjątkowo osobistą formę uczczenia pamięci legendarnego wokalisty Dżemu. Za sprawą zupełnie nowych, orkiestrowych aranżacji autorstwa Tomasza Szymusia, kompozytora, aranżera, dyrygenta, absolwenta katowickiej Akademii Muzycznej im. Karola Szymanowskiego, zbliżające się koncerty powinny usatysfakcjonować zarówno oddanych fanów śląskiej formacji, jak i młodą publiczność. Krótka trasa obejmuje swoim zasięgiem oprócz Katowic również Łódź i Wrocław.