Siedziałem sobie po cichutku w domu i niezobowiązująco rozmyślałem, jak to mam wieczorem w zwyczaju, o nicości, kobietach i literaturze w twardej oprawie. Półmrok, pół litra czarnej gorącej herbaty. Pistacjowy fotel z wysuwaną podstawką pod nogi. Lenistwo i powolność jako credo nie tylko moje, ale i całej dookolnej rzeczywistości. Wewnętrzne procesy mielące na jałowym biegu. […]